Czyści katarzy i nieczysty świat

I.

Do Prowansji, gdzie rozegrały się główne wydarzenia związane z herezją katarską wprawdzie nie dotarliśmy, ale pragnę przypomnieć że pierwsze wzmianki o naukach pokrewnych bogomiłom we Francji pochodzą z obszaru doliny Loary oraz Szampanii – w grudniu roku 1022 król Robert II skazał na śmierć na stosie w Orleanie 13 osób, częściowo duchownych głoszących nową herezję. Heretycy ci odrzucali małżeństwo, chrzest, Komunię, spowiedź, miłość małżeńską, hierarchię kościelną, a także… istnienie Chrystusa jako Boga-człowieka. Stosowali własny obrzęd nałożenia rąk uwalniający z grzechów, wierząc w bezpośrednie umocowanie przez Ducha Świętego. Skazani nie chcieli się wyprzeć powyższych wierzeń i na śmierć, jak zanotowali kronikarze, podążyli ze śmiechem (co nie dziwi zważywszy na prezentowane poglądy, opisane szerzej poniżej), podobnie jak o 122 lata późniejsi perfecti z Montsegur. Tego samego roku 1022 dotyczą wzmianki o osobach głoszących w Tuluzie tajemne nauki. W tymże okresie wystąpienia heretyckie zanotowano w diecezji Arras we Flandrii, gdzie pojawił się Italczyk imieniem Gandulf odrzucający małżeństwo, chrzest i Eucharystię. W roku 1025 miejscowy biskup Gerard z Cambrai doprowadził do dysputy i nawrócenia heretyków bez stosowania środków przymusu.

Niektórzy historycy uważają jednak, że pierwszym znanym bogomiłem na ziemiach Franków jest działający w rejonie Chalons, we wsi Virtus po roku 1000 „prorok” ludowy Leutard, który przypisywał sobie prorocze wizje i władzę od Ducha Świętego. Głosił ikonoklazm, napadając na okoliczne kościoły. Nie zgromadził wielu zwolenników, a przez miejscowego biskupa Gebuina był traktowany jako szaleniec. Po obnażeniu fałszywości swoich nauk, jak zanotował kronikarz Glaber Radolfus, Leutard pozbawił się życia, rzucając do studni. W tym samym Chalons, w latach 40-tych XI wieku problem ludowych herezji przybrał nasilony charakter i został potępiony na synodzie w Reims roku 1049. W heretyckich naukach przewijały się elementy typowe dla bogomilstwa i kataryzmu m.in. swoisty „sakrament” nakładania rąk, odrzucanie małżeństwa czy odmowa zabijania zwierząt. Kościelne władze nadal odpowiadały  dysputami i cierpliwym nawracaniem heretyków, czego wyrazem są ówczesne listy biskupa Liege do odpowiednika z Chalons. Herezja sięgnęła na ziemie cesarstwa – w roku 1051, w Goslarze cesarz Henryk III skazał na śmierć chłopów, którzy odmówili zabicia kurczaków, co było jawnym dowodem ich ukrytych wierzeń. Z kolei odrzucenie człowieczeństwa Chrystusa i jego ukrzyżowanie pojawiało się w naukach Piotra de Bruys oraz jego ucznia Henryka z Lozanny, potępionych już po śmierci tego ostatniego w wyniku ludowego samosądu przez opata kluniackiego Piotra Czcigodnego.

Powyższe ruchy miały charakter lokalny i szybko przygasały. Sytuacja miała się zmienić w połowie następnego tj. XII. stulecia, kiedy to pod wpływem działań Cesarstwa Bizantyjskiego skierowanych przeciw bogomiłom, ruszyli oni na zachód w poszukiwaniu sposobności do głoszenia rewolucyjnych nauk. Nazwa katarzy, z greckiego katharoi (wolni od nieczystości) dla tych heretyków, świadcząca o pochodzeniu z terenu wpływów bizantyjskich, pojawiła się w 2-giej połowie XII wieku. Na zachodzie tzw. „nowi heretycy” zyskiwali popularność nie tylko w kręgach chłopskich, ale i wśród rycerstwa oraz duchowieństwa. Pojawiali się tam, gdzie już wcześniej herezja padła na podatny grunt. I tak np. w Szampanii „biskup” katarski rezydował w okolicach Chalons, na wzniesieniach na południe od miejscowości Vertus, skąd pochodził opisany wyżej Leutard. Katarzy przenikali nawet do stolic arcybiskupich takich jak Bordeaux, Bourges czy Narbonne. Pojawiali się w Burgundii (m.in. Nevers, Vezelay i Auxerre) i Szampanii (rejon Chalons, Reims, Soissons i Troyes), a także na północy – we Flandrii (ponownie Arras). Oczywiście różni kaznodzieje głosili różne warianty nauk – m.in. od dualizmu skrajnego do umiarkowanego. Nic dziwnego że nowa fala herezji spowodowała czujność Rzymu. Równolegle, w 2-giej połowie XII wieku pojawił się we Francji, w Lyonie ruch ubogich Piotra Waldo, który spotkał się z przychylnym przyjęciem Rzymu (łącznie z osobistym przyjęciem Walda przez papieża Aleksandra), dopóki nie zaczął rościć sobie prawa do głoszenia własnych, różnych od katolickich nauk. Wówczas został potępiony.

Największe nagromadzenie zwolenników kataryzmu występowało w Langwedocji, gdzie natrafili na wyjątkowo podatny grunt. Składało się na powyższe kilka powodów. Głównym była przychylność feudałów, którzy niechętnym okiem patrzyli na znaczenie Kościoła, a bardziej chętnym na jego posiadłości. Drugim, wymienianym przez współczesne przekazy – stan duchowieństwa na południu Francji, pasie ziem feudalnych o bardzo luźnej i różnej zależności lennej. Wilhelm z Puylaurens opisywał langwedockich księży jako osoby o niskim morale, nie cieszące się zaufaniem i szacunkiem ludności. Jak wskazywał, księża ci mieli wśród ludności podobne poważanie co żydzi. Bernard z Clairvaux po wizycie w Langwedocji napisał w jednym ze swoich listów z roku 1147: „kościoły są uważane za synagogi, sanktuarium Pańskie już nie jest święte”. Jak wskazuje Louis Israel Newmann, powyższe słowa cysterskiego zakonnika, niezależnie od obrazowego potępienia braku pobożności kryły również drugie dno: „obecność żydów w południowej Francji tworzyła silny impuls do rozwoju myśli liberalnej. Tworzyła liberalny charakter umysłu, który próbował umykać ortodoksyjnym doktrynom i formom i angażować się, często na oślep, w systemy myślowe, które nie posiadały żadnej innej wartości poza nowością”. Ta krytyczna ocena kataryzmu („angażowanie się na oślep”) przez badacza żydowskiego nie dziwi, albowiem, jak zobaczymy, ideologia katarska zawierała silne elementy antyżydowskie. Jak pisze jednak dalej Newmann „uprzywilejowany status prowansalskiego żydostwa nie tylko dał ogólny bodziec do rozwoju herezji, ale również otworzył drzwi do ważnego wkładu żydów i judaizmu w sukcesy różnych heterodoksyjnych ruchów”. W żadnym kraju chrześcijańskim żydzi Europy nie cieszyli się w 2-giej  połowie XII wieku takimi przywilejami jak w Prowansji. Mieli analogiczne uprawnienia do ziemi co chrześcijanie, mogli piastować publiczne urzędy, synagogi działały w sposób niezakłócony, w Narbonne funkcjonowała znana na cały świat szkoła żydowska. Izydor Loeb w Kontrowersji religijnej rozwija powyższy wątek „to właśnie w południowej Francji pojawiły się pierwsze polemiczne traktaty pisane przez Żydów. Langwedocja w wiekach średnich, przynajmniej przez pewien ich okres, była krainą wolności i religijnego fermentu. Chrześcijańskie herezje, które były szybko tłumione na północy znajdowały tam sprzyjający teren i znacznie większą tolerancję.”

Wracając do Newmanna – jak konkluduje: „jest ewidentne, że istniało w Langwedocji pośrednie i bezpośrednie powiązanie między Żydami i heretykami.” Dalej, cytując książkę C. Schmidta Historia i doktryna sekt katarów i albigensów, Newmann podnosi: „indyferentyzm panów feudalnych posunął się tak daleko, że często otaczali się oni żydami, którym powierzali urzędy świeckie, lub których zatrudniali jako medyków, przyjmując do grupy zaufanych; Prowansja była pełna także żydowskich poetów i filozofów”. Jak pisze Schmidt: Jan, hrabia Soissons „wróg Kościoła, otaczający się żydami, faworyzował sektę [katarską], która miała wielu zwolenników w jego dobrach.” Żydzi znajdowali się pod szczególną opieką w ziemiach wicehrabiów Beziers i Carcassonne, sprzyjających herezji albigenskiej, zwłaszcza za rządów wicehrabiego – Rogera II. Głównym protektorem katarów był jednak Rajmund VI, z rodu Saint-Gilles, wsławionego na I krucjacie, od roku 1194 hrabia Tuluzy, który jako lennik kilku europejskich władców, tak naprawdę nikomu realnie nie podlegał. Gustaw Saige w Żydach langwedockich pisze o Rajmundzie VI tak: „kiedy krucjata antyalbigenska została skierowana przeciw panom feudalnym południowej Francji jednym z głównych oskarżeń podnoszonych przeciw Rajmundowi VI i jego wasalom było powierzanie Żydom urzędów publicznych ‚na pośmiewisko religii’ [chrześcijańskiej] (…) Uporczywość z jaką kolejne synody podtrzymywały ten zarzut wskazuje na wpływ jaki na herezję albigenską mogły mieć nauki pewnych rabinów ” (kwestia obsadzania żydami urzędów była poruszana na poszczególnych zjazdach, począwszy od roku 1208 aż po ustalenia paryskie roku 1229). Nic dziwnego, że późniejszy biskup Tuy w królestwie Leonu Łukasz wskazywał w swoim traktacie przeciw błędom albigensów o „siejących herezje żydach”, z którymi przywódcy heretyccy utrzymywali bliskie kontakty „w celu zniekształcania wiary chrześcijańskiej”. Jak konkluduje Newmann: „kontakty i związki między chrześcijańskimi książętami a ich żydowskimi urzędnikami wprowadzały ten stan umysłu, który zakładał odrzucenie ortodoksji, uprzątnięcie gruzowiska teologii katolickiej. Nie chcąc jednak przyjmować nauk żydowskich, książęta i świeccy zwrócili się ku kataryzmowi, głoszonemu wówczas w ich dobrach.” Takie podejście wielmożów umożliwiało m.in. zyskanie ideologicznej podstawy do zawłaszczania majątków kościelnych.

Paradoksalnie, takie podejście oznaczało również koniec dobrych czasów dla prowansalskiego żydostwa, przynajmniej w warstwie życia religijnego. Ojciec Rajmunda VI, jak podaje Newmann, zatrudniał wśród swoich urzędników, Abbę Mari – ojca talmudysty Izaaka. Po jego śmierci wystąpiły jednak działania przeciw żydom. Z kolei Rajmund VI znalazł się z jednej strony pod naciskiem Kościoła by nie powierzał żydom urzędów, z drugiej strony zaś kataryzm głosił że Bóg Izraela i Starego Testamentu jest Bogiem złym, szatanem. Prawo Mojżeszowe – było zatem dziełem diabła, a katolików, którzy w polemice z katarami bronili Starego Testamentu, „czyści” uważali za judaizantów. Zgodnie z przekazami Rajmund VI pozwalał sobie w rozmowach na kpiny z „Boga Mojżesza”. Żydów wszakże, jako źródło finansowania, tolerował. Jak pisze Newmann: „feudałowie, którzy ochraniali albigensów posiadali żydowskich pożyczkodawców i urzędników”.

II.

O katarskich wierzeniach informacji dostarczają nam pisma wyznawców sekty. Apokryficzny dokument Interrogatio Johanis, zwany też Tajemną Wieczerzą wpadł w Carcassonne w ręce inkwizytorów. Drugi z dokumentów to pismo katarskiego duchownego Jana z Lugio, hierarchy sekty w północnej Italii tzw. Księga dwóch pierwiastków. Katarzy czerpali z antycznego manicheizmu (z którym zmagał się m.in. św. Augustyn z Hippony), uważając że świat został stworzony przez złego demiurga – szatana (przez znaczną część katarów uznawanego za złego Boga, a nie jedynie upadłego anioła), podobnie jak ludzka natura. W rezultacie świat był złem, a można było się z jego okowów wyzwolić jedynie go opuszczając. Katarzy uważali, że Stary Testament poza Psalmami i księgami prorockimi jest objawieniem szatana. Dobry Bóg nie zachowywałby się bowiem tak jak Jahwe wobec ludu żydowskiego. Chrystus nie był wedle nich człowiekiem. Był aniołem, który nie narodził się z Maryi (wydawało się jej, że się urodził). Treść nie odrzuconych ksiąg Starego oraz Nowy Testament należało rozumieć według klucza gnostycznego – mistycznego tj. przykładowo cuda Chrystusa (np. uzdrowienia) nie dotyczyły ciała ludzkiego jako siedliska zła, lecz duszy. Uważano, że Jezus nie zmarł na krzyżu, niszczono krzyże jako znaki katolickie. Eucharystię odrzucano – Chrystus nie mógł przecież ofiarować wiernym swojego ciała. Nie uznawano chrztu dzieci jako osób nie posiadających rozeznania duchowego ani chrztu katolickiego w ogóle – katarzy sprawowali własny swoisty chrzest będący jednocześnie czymś w rodzaju bierzmowania bądź kapłańskiego namaszczenia (consolamentum), nie używając przy tym wody jako skażonej materii. Adepci kataryzmu, w tym dzieci katarów musieli stosować się do ścisłej diety – bez mięsa ptaków, gadów i zwierząt oraz nabiału. Każde złamanie tego postu było uznawane za apostazję i utratę łaski. Ów post miał podłoże religijne – katarzy wierzyli w wędrówkę dusz, w tym wejście przez dusze niedoskonałe w ciała zwierząt. Wędrówkę kończyła śmierć po consolamentum. Ścisły post jaki stosowano dodatkowo ze względów rytualnych i penitencjarnych tzw. endura prowadził nierzadko do śmierci. Uważano że śmierć w wyniku postu prowadzi do zbawienia. Nie uznawano przysiąg i zakazywano ich stosowania – także w formie umów czy innych zobowiązań. Nie uznawano również przysięgi małżeńskiej. Podważano prawo władzy świeckiej jako pochodzącej od złego Boga do wymierzania sprawiedliwości czy prowadzenia wojny, nawet obronnej.

Zły pierwiastek cielesny stworzony przez diabła i jemu przynależny konkurował zatem z duszą, stworzoną przez dobrego Boga. Ów dobry Bóg był jednocześnie bliski późniejszym wyobrażeniom deistów (pominąwszy brak stworzenia przez niego materii) – dystansował się od świata jako domeny szatana, nie ingerując weń. Przy przyjęciu takiego modelu dochodziło do zabójstw rytualnych – aby wiernych jak najszybciej wyzwolić z niewoli ciała. Kwestionowano również stosowanie medycyny jako oddalające moment uwolnienia duszy z ciała. Zakazywano współżycia seksualnego, zaś ciąża była uważana za stan grzeszny i nieczysty. Kobietom odmawiano zbawienia, lecz nęcono je czymś w rodzaju pośmiertnego „transgender” – miały po śmierci wejść w ciała męskie. Z uwagi na rygory wiary katarów consolamentum tj. pełne przyjęcie wiary katarskiej kwalifikujące przejścia z grupy wyznawców (którym zalecano post i wstrzemięźliwość seksualną, ale stosować ich nie musieli) do grupy doskonałych (perfecti) przyjmowano często tuż przed śmiercią. Consolamentum uprawniało do głoszenia wiary katarskiej.

Jak wiele sekt – katarzy wymagali od swoich zwolenników spieniężenia całego majątku, który deponowano u guru – doskonałych. Uzyskane w ten sposób spore środki pieniężne były wykorzystywane do pozyskiwania wyznawców, np. w Beziers udzielano ludowi pożyczek. Zbawienie i brak odpowiedzialności za wszelkie grzechy na ziemi miało dawać wspomniane consolamentum, stąd być może popularność herezji wśród ludu południowej Francji. Katarzy tworzyli własną organizację kościelną, która posyłała wędrownych kaznodziejów. Kościół katolicki uważano za synagogę szatana z Apokalipsy św. Jana. Zasady wierzeń katarskich zbiegały się z herezją albigenską na południu Francji, stąd też część historyków (np. T. A. Madden) utożsamia te herezje. W roku 1167 w Saint-Felix-de-Caraman odbył się zjazd albigensów i katarów. Kolejny, w roku 1206, w Mirepoix miał za przedmiot pogodzenie rozbieżności w heretyckich doktrynach.

III.

Na heretycką atmosferę w Langwedocji Rzym odpowiedział początkowo jedynie poprzez wysłanie katolickich kaznodziejów, którzy mieli objaśniać błędy kataryzmu. Organizowano dysputy z katarami – do jednej z nich zaproponowanej przez miejscowego biskupa doszło w roku 1165 w Albi. Wśród publiczności zasiadła żona Rajmunda V z Tuluzy – Konstancja oraz wicehrabia Beziers i Carcassonne. Do dysput dochodziło i później w Lombers oraz w roku 1206 w zamku Verfeuil koło Montpellier. W tej ostatniej debacie brali udział papiescy legaci. Pisano traktaty polemiczne – autorem jednego z nich był ówczesny opat Saint-Gilles Ermengaud. Ewangelizację kierowano również do niższych warstw społecznych czemu służyli kaznodzieje wędrowni wysłani w teren. Jednym z posłanych przez Innocentego III zakonników był podróżujący wraz z biskupem Diego z Osmy Dominik Guzman – późniejszy założyciel Zakonu Kaznodziejskiego. Duchowni ci mieli świecić przykładem moralnego i prostego życia, przekonując tym, iż żyją Chrystusową Ewangelią. Jednakże, na początku XIII wieku po stronie katarów stała już, obok Rajmunda, większość langwedockich możnych, zainteresowanych przejęciem dóbr kościelnych. Jedyna polityczna siła, która mogła skłonić hrabiego Tuluzy do uległości – król Francji Filip II August był w tym czasie zaangażowany w konflikt w Normandii z władcą Anglii – Janem bez Ziemi.

W narastającej, wobec szerzącej się katarskiej propagandy atmosferze wrogości wobec Rzymu, legat papieski Piotr z Castelanau na wieść o spisku na własne życie zdecydował się w roku 1206 opuścić na pół roku Langwedocję. W maju roku 1207 Innocenty III obłożył ziemie Rajmunda interdyktem i ekskomunikował Rajmunda, zatwierdzając decyzję Piotra z Castelnau. Ten zaś ponownie ruszył do Tuluzy by przedstawić warunki zdjęcia kary. Podczas spotkania rozgniewany Rajmund kazał mu opuścić swoje ziemie. Piotr został zabity 14 stycznia 1208 roku w rejonie Arles przez zwolenników Rajmunda. W odpowiedzi papież Innocenty III w liście z 10 marca 1208 skierowanym do króla, duchowieństwa i rycerzy Francji ogłosił Rajmunda zabójcą i heretykiem, wzywając do krucjaty przeciw niemu. Odzew wśród Francuzów był spory, co zaniepokoiło Filipa II Augusta, który priorytet dawał własnym politycznym planom na północy Francji. Sam władca w krucjacie nie zamierzał wziąć udziału. Duchowe przywództwo krucjaty objął cysterski zakonnik Arnaud z Citeaux. Natomiast, na wieść o zbierającej się na północy armii krzyżowców Rajmund z Tuluzy postanowił porozumieć się z papieżem, uznając swoją winę w zakresie wspierania heretyków i walki z katolickim duchowieństwem. 18 czerwca roku 1209 odbył publiczną pokutę w Saint-Gilles i uzyskał rozgrzeszenie. Obiecał również przystąpić do krucjaty, która miała skierować się przeciw albigensom, którzy skruchy nie wyrazili. Należał do nich wspomniany wicehrabia Beziers i Carcassonne – Roger, który odmówił poparcia krucjaty. W odpowiedzi krzyżowcy zwrócili się przeciw Beziers. Jego obrońcy urządzili dość niefortunny wypad na przeciwnika, który w jego wyniku podczas kontrataku wdarł się do miasta, urządzając rzeź. Na wieść o spustoszeniu Beziers pozostałe miasta Rogera poddały się krzyżowcom, ów zaś zamknął się w Carcassonne. Oblężenie tego miasta trwało dwa tygodnie – 15 sierpnia 1209 zdecydował się skapitulować w zamian za oszczędzenie miasta. Zajęte ziemie zostały powierzone w zarząd Szymonowi z Montfort, uczestnikowi krucjaty roku 1202, który odmówił uczestnictwa w finansowanej przez Wenecjan wyprawie przeciw Bizancjum i podążył walczyć do Palestyny. Tymczasem, zadowoleni z sukcesów krzyżowcy albigenscy wrócili do siebie – papież uznał bowiem za spełnienie przysięgi służbę w rozmiarze 40 dni i Szymon został w Carcassonne z niewielkimi siłami. Król Aragonii – Piotr, feudalny zwierzchnik miasta, odmówił przyjęcia jego hołdu. Sytuacja nieco polepszyła się na wiosnę, gdy wraz z żoną Szymona do Carcassonne dotarł nowy oddział krzyżowców, ale i on po odsłużeniu 40 dni wrócił na północ.

Obserwując powyższy, przerywany charakter krucjaty Rajmund, hrabia Tuluzy postanowił zerwać zawarte porozumienie. W roku 1211 z powodu odmowy dotrzymania zobowiązań został ponownie ekskomunikowany, a jego ziemie obłożono interdyktem. Szymon miał za mało sił by bezpośrednio zagrozić Tuluzie – skoncentrował się zatem na zajmowaniu mniejszych miejscowości w pobliżu. Wywołało to poszukiwanie przez Rajmunda środków finansowych – zapożyczył się wówczas u pewnego Żyda Salomona. Jak pisze Newmann (Jewish Influence on Christian Reform Movements) krucjata albigenska „przysłużyła się otwarciu nowych obszarów działalności komercyjnej żydowskich finansistów z Langwedocji”. Owa działalność sprowadzała się przede wszystkim do udzielania pożyczek na sfinansowanie działań wojennych strony albigenskiej (de Montforta finansowali kahorczycy). Rajmund poszukiwał również protekcji politycznej – u wspomnianego króla Aragonii Piotra. Ten przystał na objęcie Tuluzy swoją sferą wpływów. Jako zwycięzca nad muzułmanami pod Las Navas de Tolosa w roku 1212 znalazł się w dogodnej pozycji do wystąpienia do papieża ze skargą na samowolę de Montforta, co wkrótce uczynił. W liście ze stycznia 1213 Innocenty III napomniał Szymona by nie napadał na ziemie chrześcijańskie i nakazał by na zjeździe szlachty i duchowieństwa wysłuchał żądań Piotra. Papież planował kolejną krucjatę przeciw Saracenom, sytuacja w Iberii i Langwedocji wydawała się opanowana, dlatego też zamierzał cofnąć odpust związany z krucjatą albigenską.

Na zjeździe w Lavaur delegaci Piotra zażądali wycofania się Szymona z Comminges, Foix i Bearn oraz zadeklarowali, że Rajmund spełni warunki zwolnienia z nałożonych na niego kar, po czym Szymon powinien mu zwrócić zajęte ziemie. Propozycja alternatywna przewidywała wyruszenie Rajmunda do Hiszpanii lub Lewantu na krucjatę i objęcie rządów przez jego syna. Piotr oferował się jako gwarant układu. Propozycje powyższe zostały odrzucone – uczestnicy zjazdu argumentowali, że panowie trzech miejscowości zajętych przez Szymona popadli w herezję. Piotr odwołał się do Rzymu, ale równie gorliwie w obronie swego stanowiska wystąpiło duchowieństwo Langwedocji. Innocenty dał się przekonać jego argumentom, skarcił Piotra że wprowadził go w błąd co do sytuacji na miejscu, zażądał pokajania się przez panów Comminges, Foix i Bearn oraz porozumienia między Piotrem a de Montfortem dla dobra chrześcijaństwa. Obaj możni nie zamierzali jednak ustępować i 12 września 1213 doszło do bitwy pod Muret, w której mimo przewagi wojska króla Aragonii uległy siłom Szymona de Montfort, a sam zwycięzca spod Las Navas de Tolosa zginął. Oczywiście taki obrót sprawy zaniepokoił Innocentego III, który odmówił zatwierdzenia kolejnych zdobyczy de Montforta, pozostawiając sprawę do rozstrzygnięcia IV Soborowi Laterańskiemu na jesieni roku 1215. Sobór uznał Rajmunda VI z Tuluzy winnym wspierania herezji, pozbawił do ziem, przekazano je jego synowi, jednakże do osiągnięcia przez niego pełnoletniości miał nimi zarządzać arcybiskup Arles. De Montfort uzyskał zatwierdzenie swoich zdobyczy i miał uzyskać inwestyturę z rąk Filipa Augusta. Innocenty III zakończył jednak jednocześnie krucjatę w Langwedocji – zwołując nową, której celem miało być odzyskanie Jerozolimy.

De Montfort, mając do dyspozycji najemników, postanowił rządzić twardą ręką – nakazał zburzenie murów Tuluzy by nie stanowiła zagrożenia. Względny spokój panował przez rok. W roku 1216 Rajmund junior wraz z ojcem podjęli próbę odzyskania utraconych ziem. W maju pojawili pod miasteczkiem Beaucaire, które otworzyło przed nimi bramy, choć garnizon Szymona bronił się w zamku jeszcze trzy miesiące. Rajmund starszy ruszył tymczasem do Tuluzy by wywołać powstanie. Umknął jednak na wieść o wyruszeniu przeciw pozbawionemu umocnień miastu wojsk Szymona. Szymon po walce zajął miasto, zarządzając egzekucje przywódców rebelii oraz nałożenie olbrzymiej kontrybucji – 30 tysięcy marek. Latem roku 1217 Rajmund starszy, który zebrał najemników w Aragonii, przekroczył Pireneje i 13 września zajął Tuluzę, gdzie wkrótce napłynęli przeciwnicy twardych rządów Szymona. Wznoszono pospiesznie prowizoryczne umocnienia. De Montfort wkrótce obległ miasto, ale miał zbyt małe siły by je zdobyć. Mimo potępienia rebelii Rajmunda przez papieża Honoriusza III, Szymon nie otrzymał zdecydowanego wsparcia. Oblężenie wlokło się miesiącami, a 25 czerwca 1218 roku de Montfort zginął podczas jednego ze szturmów trafiony kamieniem z katapulty. Syn Szymona – Amalryk wycofał się z oddziałami do Carcassonne. Rejon Tuluzy dzierżył Rajmund VI. Taka sytuacja utrzymywała się przez kolejne lata, mimo wsparcia krzyżowców przez syna króla Francji – Ludwika. Amalryk próbował uzyskać bezpośrednią opiekę króla Filipa Augusta, lecz ten nie zamierzał angażować się w Langwedocji.

W sierpniu roku 1222 zmarł Rajmund VI, rządy w Langwedocji objął Rajmund VII. Jednak zmianę położenia przyniosła dopiero śmierć w roku 1223 Filipa Augusta. Nowy król – Ludwik VIII, w przeciwieństwie do ojca, znał teren krucjaty albigenskiej z autopsji i postanowił zaangażować tam siły królestwa. W listopadzie roku 1225 zaprosił na synod do Bourges zarówno Amalryka, jak i Rajmunda by przedstawili swoje racje. Rajmund zadeklarował walkę z herezją i posłuszeństwo Kościołowi jeżeli przywrócona mu zostanie całość domeny ojca. Amalryk powoływał się na decyzje laterańskie roku 1215 oraz hołd lenny złożony Filipowi Augustowi. Synod ogłosił Rajmunda poplecznikiem herezji, ekskomunikował go i zarządził przepadek jego ziem. Król Ludwik zaangażował się bezpośrednio w organizację krucjaty. Na wieść o tych przygotowaniach dotychczasowi stronnicy zaczęli opuszczać Rajmunda. W czerwcu roku 1226 Ludwik z armią dotarł pod Awinion. Po trzymiesięcznym oblężeniu, 9 września miasto skapitulowało. Plany dalszej operacji wstrzymała śmierć króla 8 listopada. Jego syn Ludwik miał wówczas 12 lat, więc funkcję regentki objęła królowa Blanka Kastylijska. Rajmund postanowił wykorzystać ten okres oddechu i… wynegocjować jak najlepsze warunki. Układ podpisano ostatecznie w Paryżu 12 kwietnia 1229 roku. Rajmund wyrażał skruchę i jednał się z Kościołem w zamian za co otrzymywał rozgrzeszenie. Zobowiązał się do nie udzielania beneficjów heretykom ani żydom. Największy zysk otrzymywała jednak korona Francji: Rajmund miał zapłacić reparacje wojenne oraz wydać córkę Joannę za brata Ludwika – Alfonsa z Poitiers, który po śmierci Rajmunda miał odziedziczyć Tuluzę i przyległe ziemie.

Zwolennicy katarów wycofali się do górskich twierdz. W miastach Langwedocji rozwijała się działalność kaznodziejska nowo utworzonych zakonów mendykanckich – franciszkanów i dominikanów. Tym ostatnim powierzono funkcje inkwizytorskie. Zabójstwo podczas snu dwóch inkwizytorów – Wilhelma i Szczepana w Avignonet przez katarów z Montsegur w maju roku 1242 nastawiło nieprzychylnie do katarów miejscową ludność oraz skłoniło króla Francji do zorganizowania w maju roku 1243 okazałej wojskowej ekspedycji (ok. 10 tys. żołnierzy) przeciw ostatniej twierdzy katarskiej, pod seneszalem Hugonem des Arcis. Zamku bronił Raymond de Pereille, ostatni z feudałów, który udzielał wsparcia katarom. Oblężenie trwało do marca roku 1244. Po udanej próbie wzniesienia machiny oblężniczej na grzbiecie skalistego wzgórza i zdobyciu barbakanu twierdza wobec braku szans dalszej obrony się poddała. Obrońcom obiecano wolne wyjście za wyjątkiem tych, którzy nie wyrzekną się kataryzmu. Ok. 200 „doskonałych” postanowiło wybrać śmierć na stosie – sami wznieśli stos, na który wstąpili, wyzwalając się, wedle własnych wierzeń, ze zła ciała. Sam Raymond de Pereille nie zamierzał umierać za wiarę, choć był następnie przesłuchiwany przez Inkwizycję m.in. w sprawie mordu w Avignonet. Wojska króla Francji po zdobyciu zamku zniszczyły jego mury (obecne ruiny pochodzą z XVII w.) Paradoksem historii okazało się to, iż sprzyjająca katarom Prowansja niecały wiek później miała stać się siedzibą papiestwa, które przeniosło się z Rzymu do Awinionu.

Święty Bernard z Clairvaux

Bernard urodził się pod koniec roku 1090 albo na początku roku następnego w Fontaines koło Dijonu, w Burgundii. Jego ojciec Tescelin był drobnym szlachcicem. Uczył się w szkole przy kolegiacie Saint-Vorles w Chatillon-sur-Seine. W roku 1107 zmarła jego matka Aleth. W kwietniu roku 1112 razem z trzydziestoma towarzyszami, do których należeli jego wuj Gaudry oraz czterej bracia, wstąpił do klasztoru tworzącego się zakonu cystersów w Citeaux. Wyróżniał się pobożnością i już w roku 1115 opat Citeaux – Stefan Harding, późniejszy święty, powierzył mu zadanie utworzenia nowego klasztoru w Clairvaux, trzeciego po La Ferte i Pontigny, klasztoru założonego przez mnichów z Citeaux. Podobnie, jak inne klasztory cysterskie leżał on na uboczu od gwarnych miast – mimo to do Bernarda zwracali się wielcy współczesnego świata. Były to czasy sporów o inwestyturę między papieżem a cesarstwem, które próbowano rozwiązać w roku 1121 dość racjonalnym konkordatem wormackim, na podstawie którego cesarz zachowywał inwestyturę świecką (berło i miecz), a papież duchowną (pastorał i pierścień). W styczniu roku 1128 na synodzie w Troyes, na który przybyli wysłani przez króla jerozolimskiego Baldwina II templariusze, Bernard uzyskał zatwierdzenie przez synod i legata papieskiego napisanej przez siebie reguły tego zakonu rycerskiego. W roku 1130, podobnie jak opat Cluny Piotr Czcigodny, wsparł papieża Innocentego II podczas schizmy antypapieża Anakleta II, który przy wsparciu miejscowych rodów i sycylijskich Normanów zajął Rzym. Innocenty był zmuszony udać się do Francji. Tymczasem Bernard, podróżując,  gorliwie przekonywał o prawowitości wyboru Innocentego dwory europejskie – m.in. angielski, cesarski i akwitański. W październiku 1131 był obecny na synodzie w Reims, w którym udział wziął także papież.  W maju roku 1135 był na synodzie w Pizie, przekonując do porzucenia schizmy arcybiskupa Mediolanu. W roku 1137 Innocenty powrócił wreszcie do Rzymu, a Bernard wziął udział w zwycięskiej debacie  z kardynałem Piotrem z Pizy, jednym z głównych stronników Anakleta. Wkrótce Analekt zmarł, a mimo iż kardynał Gregorio zaczął występować jako antypapież Wiktor IV, jeszcze w roku 1138 poprzez Bernarda uzyskał pojednanie z Innocentym II. W roku 1139 Bernarda, który powrócił do Clairvaux, odwiedził biskup Malachiasz z Irlandii, którego biografię Bernard potem napisał. Spotkanie zapoczątkowało również rozwój zakonu cystersów w Hibernii. W roku 1139 właśnie Bernard poparł papieża wobec wystąpienia ucznia Piotra Abelarda – Arnolda z Brescii, który wysuwał postulaty przekazania całej własności kościelnej w ręce miast oraz przyjęcia pełnego ubóstwa. Tezy Arnolda potępiono w tym samym roku na drugim soborze laterańskim. W czerwcu roku 1140 na wniosek Bernarda, którego o interwencję prosił Wilhelm z Saint-Thierry, na synod w Sens wezwano samego Piotra Abelarda, gdzie zarzucono mu herezję. Synod, korzystając m.in. z traktatu Bernarda o błędach Abelarda, potępił dziewiętnaście tez Abelardowych. Nie były to pierwsze oskarżenia Abelarda o herezję – w roku 1121 został oskarżony na synodzie w Soissons o herezję dotyczącą centralnego dogmatu wiary katolickiej – o Trójcy Świętej. Abelard w swoich tezach zawarł subiektywizm, uznając, jak mu zarzucił Bernard, wiarę za opinię danej jednostki. Nie doszło do debaty Bernard – Abelard, bowiem ten ostatni nie odpowiedział na zarzuty, odwołał się natomiast do Rzymu. Innocenty II podzielił stanowisko synodu w Sens. Według relacji opata z Cluny Piotra Czcigodnego, który przyjął skruszonego Abelarda w swoim klasztorze, przed śmiercią w kwietniu roku 1142 Abelard pojednał się z Bernardem. Arnold pozostał nieprzejednany i po powrocie do Italii wsparł w roku 1146 przewrót w Rzymie, podczas którego utworzono republikę i wygnano Bernardowego współbata i ucznia – papieża Eugeniusza III. Arnold ekskomunikowany w roku 1149, został ostatecznie pojmany w roku 1155 przez wojska cesarza Fryderyka Barbarossy i skazany za bunt na powieszenie. W roku 1141 Bernard zaangażował się w sprawę małżeństwa seneszala Raula z Vermandois, sprzeciwiając się trzem biskupom, którzy uznali je za nieważne. W roku 1142 papież potwierdził stanowisko Bernarda i ekskomunikował zarówno wielmożę, jak i biskupów.

Wydarzenia rzymskie roku 1146 zostały poprzedzone preludium w czerwcu roku 1144, podczas krótkiego pontyfikatu papieża Lucjusza II. Brat antypapieża Anakleta II – Giordano Pierleoni wszczął wówczas bunt. W związku z brakiem interwencji cesarza Konrada, do którego o pomoc zwrócił się Lucjusz, w lutym 1145 roku papież zdecydował się odzyskać Rzym samymi siłami italskich sojuszników. Pierleoni odparł jednak atak, Lucjusz II zmarł w tym samym miesiącu. Cysters Bernard Paganelli, który został wybrany jako Eugeniusz III jeszcze przed konsekracją został przepędzony przez Pierleoniego, gdyż odmówił uznania ustanowionej przez tego ostatniego republiki. Przed świętami Bożego Narodzenia Eugeniusz III, który ekskomunikował Pierleoniego, po utracie przez tegoż zwolenników, powrócił wprawdzie do Wiecznego Miasta, ale już w następnym roku bunt podjął wspomniany Arnold z Brescii, który jeszcze we wrześniu 1145 złożył przed Eugeniuszem akt skruchy.

Sytuacja w Rzymie miała pewien wpływ na ważne przedsięwzięcie, którym tymczasem zajął się Bernard. Na wieść o rzezi w Edessie, w wigilię Bożego Narodzenia roku 1144, podjęto organizację wyprawy krzyżowej, do Bernard której nawoływał m.in. w benedyktyńskim Vezelay, w marcu roku 1146. Nakłaniał do krucjaty króla Ludwika VII, a następnie na sejmie Rzeszy w Speyrze przekazał krzyże w ręce Konrada III i jego kuzyna Fryderyka Barbarossy. Wysiłek krucjatowy chrześcijaństwa uległ jednak rozproszeniu – w roku 1147, równolegle z wyprawą do Ziemi Świętej, Sasi podjęli wyprawę przeciw Obodrzycom, zaś Portugalczycy i Kastylijczycy w ramach rekonkwisty ruszyli, zresztą z sukcesem na Lizbonę. Krucjata w Syrii już od początku nie zwiastowała powodzenia z uwagi na spory między władcami – m.in. konflikt między Konradem III a normańskim władcą Sycylii Rogerem II, wskutek którego wojska Konrada musiały wybrać wycieńczającą drogę lądową przez ziemie bizantyjskie i Azję Mniejszą. Wsparcia nie udzielił im bizantyjski cesarz Manuel Komnen, który w tym samym roku  zawarł pakt z Turkami. Zamieszanie wzmógł opisany już wyżej zamach stanu w Rzymie w marcu 1146 w wyniku którego papież Eugeniusz III był zmuszony udać się na wygnanie do krajów Franków i cesarstwa. Zmarł w lipcu roku 1153 w Tivoli.

Podczas marszu przez Anatolię krzyżowcy Konrada wpadli w turecką zasadzkę pod Doryleum, sam Konrad odniósł rany, a niedobitki Niemców dołączyły do grupy francuskiej. W Palestynie podjęto decyzję by nie maszerować na oddaloną Edessę i Aleppo, którymi rządził zdobywca Edessy Nur-ad-Din, lecz oblegać w lipcu 1148 roku bliżej położony, neutralny dotąd Damaszek, zajmujący jednak kluczowe strategicznie położenie. Nieporozumienia między Konradem i Ludwikiem, brak koordynacji, zaopatrzenia oraz nękanie przez ataki przeciwnika, doprowadziły do tego, że po pięciu dniach Konrad od oblężenia odstąpił, w rezultacie czego także reszta wojsk krzyżowców, niepokojonych przez zagony Nur-ad-Dina wycofała się do Jerozolimy. W rezultacie Nur-ad-Din objął kontrolę nad Damaszkiem, Konrad próbował jeszcze zająć Askalon, ale nie otrzymał francuskiego wsparcia i opuścił Lewant. Niepowodzenie wyprawy krzyżowej oraz spory między jej uczestnikami przejęły goryczą Bernarda, który napisał nawet i przesłał pozostającemu na wygnaniu papieżowi traktat dotyczący tej materii. W jego treści wskazywał, że przyczyną klęski krzyżowców były ich grzechy i swary między nimi. Pozostawał odtąd na uboczu, komentując wydarzenia w prowadzonej korespondencji. W roku 1152, gdy zmarł opat Suger, Bernard napisał do Eugeniusza III” „jeśli istnieje cenne naczynie zdobiące pałac Króla Królów jest nim dusza wielebnego Sugera”.

Bernard zmarł półtora miesiąca po Eugeniuszu III – 20 sierpnia roku 1153, nie doczekawszy się powrotu papieża do Rzymu. Został pochowany w opactwie w Clairvaux *), a po zniszczeniu opactwa przez rewolucjonistów wieku XVIII, szczątki Bernarda zostały przeniesione do katedry w Troyes. Bernarda z Clairvaux kanonizowano w roku 1174, w roku 1830 przydano mu tytuł Doktora Kościoła. Spuścizną Bernarda, Doktora Miodoustnego, jak go nazwano, obok dynamicznego rozwoju i wzrost znaczenia zakonu cystersów, są liczne traktaty (m.in. o stopniach pychy, o umiłowaniu Boga), kazania (m.in. cykl dotyczący Pieśni nad Pieśniami jako opisu mistycznego związku między Oblubieńcem – Chrystusem a Jego Oblubienicą – Kościołem, cykl na święta liturgiczne roku) i listy. Przypisuje się mu autorstwo hymnu „Jesu, dulcis memoria”. W pismach dotyczących macierzystego zakonu krytykował zbytni przepych monastycznego nurtu kluniackiego oraz zalecał cystersom skromność i prostotę, także w budowanych kościołach. W traktacie o stopniach pychy – Bernard wyróżnia dwanaście z nich, w opozycji do czterech stopni pokory z Reguły św. Benedykta: ciekawość, lekkomyślność (zaniedbanie), wesołkowatość (unikanie tego co może wywołać smutek), chełpliwość, chęć wyróżniania się, zarozumiałość (przypisywanie wszystkiego własnym zasługom), zuchwałość (przekonanie o powołaniu do wielkich rzeczy), obrona (relatywizacja) grzechów, obłudne wyznawanie grzechów, bunt, nieskrępowane zaspokajanie żądz, nałóg grzeszenia (pogarda dla Boga). Dzięki wpływowi Bernarda zakon cysterski wstrzymał się z recepcją jednego z trzech elementów gotyku, jakimi były witraże.

*) tak wyglądały zabudowania opactwa w Clairvaux przed wielką rewolucją, w roku 1804 utworzono na terenie dawnego klasztoru największe we Francji więzienie, działające do dziś jako placówka o zaostrzonym rygorze; część budynków (m.in. dom gościnny dla niewiast z XVI w., budynek braci świeckich z XII w. oraz barokowy budynek klasztorny) zostały odrestaurowane i udostępnione do zwiedzenia z obostrzeniami wynikającymi z sąsiedztwa więzienia

Relikwiarz św. Bernarda z Clairvaux w katedrze Troyes

Relikwiarz św. Bernarda z Clairvaux w katedrze w Troyes

Burgundia

Parę słów wypada poświęcić historycznej odrębności Burgundii, jednego z najbogatszych księstw średniowiecznej Europy, którego dziedzictwem były m.in. kuniacka reforma benedyktyńska i zakon cystersów oraz opactwa tych zgromadzeń w Cluny, Molesme, Citeaux, Pontigny, Clairvaux, Morimond, Vezelay, Fontenay, La-Charite-sur-Loire, a także katedry w Sens, Autun, Auxerre oraz Nevers. Burgundia rozciąga się między Loarą a Saoną, między Pontigny a Autun. Już od czasów rzymskich jej eksportowym towarem stało się wino z winnic na miejscowych wzgórzach, dla którego wzrostu ciepłe średniowiecze stworzyło optymalne warunki. W VI stuleciu św. Grzegorz z Tours, merowiński kronikarz porównywał burgundzkie wina do modnych w starożytnym Rzymie win falerneńskich. W XII wieku rycerz Guy de Bazoches wskazywał, że burgundzkie wzgórza rejonu Vezelay są całe pokryte winnicami. Winnice owe były związane w znaczącej części z burgundzkimi licznymi opactwami i klasztorami.  Inny, XIII-wieczny kronikarz – franciszkanin Salimbene zanotował, że w okolicach Auxerre (region Chablis) nie uprawiano żadnych innych roślin oprócz winorośli i że smak wyrabianych w Burgundii win „raduje serce”. Zarazy i ochłodzenie klimatyczne wraz z końcem średniowiecza ograniczyły produkcję źródła prawdy jak mawiali Rzymianie. Do dziś jednak wina burgundzkie zachowują swoją renomę. Sama nazwa Burgundia pochodzi od germańskiego plemienia jakie osiedliło się tu w V wieku, u schyłku cesarstwa zachodniorzymskiego, tworząc własne państewko ze stolicą w dzisiejszej Genewie. W 1 połowie VI stulecia Burgundów podbili Frankowie – synowie Chlodwiga. W roku 843 synowie karolińskiego cesarza Ludwika Pobożnego w traktacie z Verdun podzielili krainę – jej północno-zachodnia część przypadła Karolowi Łysemu, południowo-wschodnia – cesarzowi Lotarowi. Ta ostatnia po śmierci Lotara w roku 855 uległa dalszemu podziałowi. W 2 połowie IX wieku w zachodniofrankijskiej części Burgundii powstało księstwo rządzone przez Ryszarda le Justicier, które obejmowało także rejon Troyes i Sens. W roku 956 władzę w tymże księstwie objął brat Hugona Kapeta – Otton, a po jego śmierci kolejny brat – Henryk.

BURGUNDZKIE WINNICE / BURGUNDIAN VINEYARDS

BURGUNDZKIE WINNICE / BURGUNDIAN VINEYARDS

Boczna linia Kapetyngów rządziła w Burgundii aż do połowy XIV stulecia. W roku 1361 po śmierci ostatniego z tej linii księstwo przejęła korona Francji i dwa lata później król Jan Dobry z dynastii Walezjuszy przekazał je swojemu synowi Filipowi Śmiałemu. Za jego panowania Burgundia nie dotknięta wojną stuletnią weszła w okres rozkwitu, kontynuowany za następców – Jana, Filipa Dobrego (sprzymierzeńca Anglików przeciw Karolowi VII, który przyczynił się do schwytania Joanny d’Arc) i Karola Zuchwałego. Burgundzcy książęta panowali także nad znaczną częścią Lotaryngii, Luksemburgiem, Brabancją i Flandrią. Karol Zuchwały próbował podporządkować sobie bezskutecznie Szwajcarów. W roku 1477 zmarł nie posiadając synów i pretensje do tronu wysunął jego zięć Maksymilian Habsburg. Konflikt jaki wybuchł doprowadził do utraty roli Burgundii i jej podziału między Królestwo Francji a Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

WZGÓRZA MORVAN W REJONIE VEZELAY / MORVAN HILLS NEAR VEZELAY

Fontenay

Zakon cystersów powstał z chęci wierności pierwotnej, surowej regule benedyktyńskiej w roku 1098, w Citeaux. W roku 1097 opat Robert z Molesmes wraz z grupą zwolenników do powrotu do pierwotnej reguły św. Benedykta założył klasztor w tej miejscowości (łac. Cistercium), zaaprobowany przez papieża Paschalisa II w roku 1100. Rozwój zgromadzenia wiąże się z osobą św. Bernarda, który dołączył do wspólnoty w roku 1112, zaś w roku 1115 założył kolejny klasztor w Clairvaux. W roku 1119 papież Kalikst II zatwierdził organizację nowego zakonu. Każdy kolejny klasztor obejmowało początkowo 12 mnichów z opatem na czele, na wzór dwunastu Apostołów. W roku 1125 powstała żeńska gałąź zgromadzenia, w roku 1145 uczeń Bernarda z Clairvaux, członek cystersów został wybrany papieżem, przyjmując imię Eugeniusz III. Zakon szybko rozprzestrzenił się we Francji – tworząc jako pierwsze, obok Citeaux i Clairvaux, klasztory w La Ferté, Pontigny i Morimond, a potem  całej Europie. W samym XII stuleciu powstało prawie 750 klasztorów (a w największym okresie rozwoju ponad 2000 w Europie). Budowę opactwa „u źródeł” – Fontenay rozpoczęto w roku 1139, zakończono zaledwie 8 lat później. W szczytowym okresie rozwoju w opactwie przebywało kilkuset mnichów.

Według niektórych badaczy w zaprojektowaniu Fontenay brał udział św. Bernard z Clairvaux. Jak głosiło średniowieczne powiedzenie o założycielach wielkich zakonów „Bernard ukochał doliny, Benedykt – góry, Franciszek – miasteczka, Dominik – wielkie miasta”. Dawne opactwo położone w rzecznej dolinie stanowi doskonały przykład prostej, ascetycznej jak zakonne życie, a zarazem funkcjonalnej, architektury cysterskiej. Nie jest przypadkiem, że z dormitorium, gdzie mnisi spali prowadziło przejście wprost do skromnego kościoła, gdzie odmawiano, jeszcze w ciemnościach nocy pierwszą część liturgii godzin – Jutrznię. Dopiero stamtąd przechodzono na krużganek i dziedziniec klasztoru, do refektarza, gdzie spożywano posiłki, wreszcie do miejsc pracy – ogrodu, kuchni, piekarni, infirmerii, młyna i kuźni. W kompleksie znalazł się także dom gościnny dla pielgrzymów.

Kościół – orientowany, trójnawowy, w typie tradycyjnej, wczesnochrześcijańskiej bazyliki z transeptem, konsekrowany w roku 1147 przez papieża Eugeniusza III nie zawierał zdobień. Świątynia z ciemnożółtego kamienia ma długość 66 metrów i wysokość niecałych 17 metrów od podłogi do typowo romańskiego, kolebkowego sklepienia. Posadzki nie ma – o co zadbała rewolucja francuska, której ofiarą padła również kruchta. W północnej części transeptu zakończonej prowadzącymi na dawny cmentarz „drzwiami zmarłych” stoi XIII-wieczna rzeźba Madonny z Fontenay w typie burgundzkim. W dawnym prezbiterium, stanowiącym najlepiej oświetloną (sześcioma sporymi oknami) część budowli, zgromadzono fragment dawnego ołtarza, zniszczonego podczas rewolucji przedstawiający sceny z Ewangelii, w tym Narodzenie Pańskie. Płyta nagrobna przedstawiająca biskupa z pastorałem dotyczy Ebrarda z Norwich, który wygnany z Anglii znalazł spokój w Fontenay, stając się jednym z fundatorów opactwa. Uwagę zwraca także okazały nagrobek rycerza burgundzkiego Mellona d’Epoisses z małżonką. Przylegające do kościoła dormitorium zachowało dębowe stropy z połowy XV stulecia w formie odwróconego szkieletu łodzi. Reguła św. Benedykta nakazywała by, jeśli warunki klasztorne pozwalają, wszyscy mnisi spali w jednym pomieszczeniu, przy palącej się aż do ranka świecy. Największe bodaj wrażenie robi jednak krużganek dziedzińca o wymiarach 36 na 38 metrów otoczony kolumnadą. Jest również surowy – brak jest otoczonej kaplicami absydy, zaś kapitele kolumn nie są rzeźbione, ale to właśnie prostota i rytm urzekają. Po lewej znajduje się wejście do kapitularza z wczesno-gotyckim sklepieniem krzyżowo-żebrowym oraz skryptorium, gdzie przepisywano i iluminowano manuskrypty. Do skryptorium przylega izba kominkowa, która miała za zadanie zapewnić ogrzewanie mnichom w zimowe dni i noce.

Na zewnątrz, na skraju dawnego ogrodu stoi infirmeria czyli dawny szpitalik, obok okazała kuźnia z końca XII wieku do przetopu rud żelaza pozyskiwanych przez zakonników ze sztolni na wzgórzach położonych na zachód od opactwa z młotami hydraulicznymi do kucia tegoż, napędzanymi młyńskim kołem. Energię wodną wykorzystywano zresztą powszechnie w opactwach cysterskich do mielenia zboża, przesiewania mąki, szycia tkanin, a i prowadzenia hut szkła oraz właśnie kuźni żelaza, którego zakonnicy byli czołowym ówczesnym producentem. Dlatego klasztory sytuowano w terenach wyżynnych, przy rzekach i strumieniach. Oprócz tego w kompleksie klasztornym znajdziemy XIII-wieczny gołębnik i psiarnię (przed wejściem do kościoła), XVIII-wieczną rezydencję opatów (na prawo od gołębnika), dawne pomieszczenia bramne i gościnne oraz dawną kaplicę dla pielgrzymów i piekarnię (dziś księgarnia i lapidarium z ciekawymi detalami kamieniarskimi epok romańskiej i gotyku).

Ostatnich mnichów wyrzuciła z Fontenay w roku 1790 rewolucja francuska. Przejęte mienie cysterskie sprzedano w roku 1820 członkowi rodziny Mongolfierów (tych od balonu), który urządził w dawnym opactwie papiernię. W roku 1906 kompleks nabył bankier z Lyonu, który podjął prace restauracyjne. Do restauracji opactwa jednak nie doprowadził. Obecna cena wejściówki do 10 EUR (są zniżki, jeżeli np. było się w jakiejś atrakcji w pobliżu), duży parking przy opactwie jest darmowy.

MAPA

LINKI

OPACTWO W MAPPINGGOTHIC.ORG

PANORAMY 360-STOPNI

PANORAMA KRUŻGANKA

ZDJĘCIA Z DAWNEGO OPACTWA

GALERIA

Pontigny

Zatrzymując się po drodze do Auxerre, podczas przerwy w ulewie, w Pontigny, inaugurowaliśmy pobyt w Burgundii. Klasztor cystersów w Pontigny założono w roku 1114. Jego klasztorem macierzystym było bezpośrednio Citeaux, a inicjatorem budowy jeden z kanoników z Auxerre, który zaproponował powstanie opactwa św. Szczepanowi Hartingowi. Pierwszym opatem był Hugo z Macon, przyjaciel św. Bernarda z Clairvaux. Pontigny jest jedynym obiektem sakralnym z pierwszych pięciu cysterskich klasztorów, który przetrwał, choć tylko częściowo i tylko jako mury, „wielką” rewolucję francuską. Jednocześnie stanowi największy zachowany kościół cysterski w Europie. Jego budowę prowadzono w 2 połowie XII wieku, na miejscu poprzedniego kościoła. Rozpoczęto od nawy. Potem rozebrano wcześniejsze prezbiterium by wznieść obecne, tak by odpowiadało rozmiarom reszcie kościoła. W porównaniu do francuskich katedr romańska bryła Notre-Dame z Pontigny z elementami gotyku (np. przypory) i wnętrze wydają się proste. Jednak w zestawieniu z innymi, zachowanymi, ascetycznymi budowlami cysterskimi np. byłym kościołem opackim w Fontenay, Pontigny reprezentuje spotkanie stylu romańskiego z gotykiem i niezwykłą jak na ten zakon monumentalność, wymuszoną nieco rozmiarami kościoła i koniecznością odpowiedniego wzmocnienia konstrukcji. Mimo wszystko budowla jest surowa, bez ozdobników, co widać m.in. po skromnej przy rozmiarach kościoła wieżyczce, tympanonie, na którym znajduje się jedynie krzyż (60 km i 10 lat dzieli Pontigny od tympanonu z niedalekiego Fontenay), a także pominięciu triforiów, wreszcie braku witraży, których w cysterskich kościołach z zasady nie wprowadzano. Siedem kaplic otacza absydę prezbiterium, wzmocnioną na zewnątrz wspomnianymi przyporami.

W prezbiterium, wsparty na dwóch rzeźbach aniołów znajduje się nagrobek św. Edmunda z Abingdon, arcybiskupa Canterbury, wcześniej – jednego z inicjatorów budowy gotyckiej katedry w Salisbury. Edmund zmarł w Pontigny w drodze do Rzymu, w roku 1240. Był wówczas w konflikcie z królem Henrykiem III, który w celu uzyskiwania dodatkowych zysków blokował obsadę biskupstw, a także ingerował w samodzielność biskupa. Z powodu opinii świętości i licznych cudów przypisywanych jego wstawiennictwu już w roku 1246 Edmund został kanonizowany przez papieża Innocentego IV. W uroczystościach w Pontigny z tej okazji brał udział król Ludwik IX Święty. Sam Henryk III odwiedził w roku 1254 grób świętego oraz ustanowił stałe pensum na koszt nieustannego palenia przy nim czterech świec. Przed Edmundem, przez dwa lata przebywał w Pontigny św. Tomasz Becket, który jesienią roku 1164 musiał uchodzić z Anglii przed Henrykiem II i znalazł protektora w osobie króla Francji Ludwika VII. Jednakże w obliczu zapowiedzi przez Henryka II prześladowań cystersów w Anglii, w roku 1166 udał się do Sens. W 1170 po arbitrażu papieża Aleksandra Henryk zaoferował Becketowi kompromis i ten wrócił do Anglii tylko po to by spotkać się z upokorzeniem w postaci naruszenia zwyczaju koronacji królewskiej przez arcybiskupa Canterbury. Zginął trzy dni po Bożym Narodzeniu tegoż roku w swojej katedrze z rąk królewskich rycerzy. W roku 1207 rozpoczął swój pobyt w Pontigny kolejny arcybiskup – Stefan Langton, którego nie chciał zaakceptować król angielski Jan bez Ziemi. Do Canterbury trafił po wieloletnich dysputach dopiero w roku 1213, przyczyniając się w roku 1215 do redakcji słynnego aktu Magna Carta Libertatum. W czasie wygnania opracował podział Pisma Świętego na rozdziały, który się powszechnie przyjął, także w krajach greckich (wiek XIII to okres wielkiego wraz z uniwersytetami rozwoju biblistyki, w tym tłumaczeń na języki narodowe).

Opactwo w Pontigny, podobnie jak inne, stanowiło ważny ośrodek życia religijnego i gospodarczego, m.in. rozwijając winnice w pobliskim rejonie Chablis, parając się wydobyciem żelaza i wyrobem cegieł. W pełnym średniowieczu z opactwem związanych było, jak się szacuje, nawet do 100 mnichów i ok. 200 braci świeckich. Istniała tu potężna, jak na owe czasy biblioteka licząca prawie 300 woluminów. Przeszło apogeum swojej świetności, gdy król w roku 1456 zawarował sobie prawo mianowania opatów. W roku 1569 zostało jednak splądrowane i podpalone przez hugenotów, przed którymi mnichom udało ukryć się relikwie św. Edmunda.

Odbudowane, kolejny cios otrzymało podczas rewolucji francuskiej. Jeżeli zastanawia was, stojąc na zielonej trawie, po północnej stronie kościoła, dlaczego zwieńczenie transeptu nosi ślady innych, świeżych przeróbek i cegieł niż reszta, to w tym miejscu znajdowało się przejście do nie istniejącego skrzydła klasztoru. Kościół, jak wspomniano na szczęście ocalał i po wygnaniu mnichów, i przewaleniu się rewolucji stał się świątynią parafialną. Rewolucja oznaczała także zabór gruntów klasztornych, w tym winnic Chablis, samego terenu klasztoru oraz biblioteki, która trafiła do zbiorów publicznych w Auxerre.

W roku 1843 po odkupieniu nieruchomości z klasztorem przez diecezję Sens, ksiądz Jean Baptiste Muard założył tu Towarzystwo św. Edmunda, zajmując pozostałe budynki, kupione przez archidiecezję Sens. Kongregacja została jednak stąd wyrzucona na kolejnej fali rewolucji. W roku 1906 kompleks kupił filozof Paul Desjardins, który organizował tu spędy filozofów i intelektualistów pokroju Jeana Paula Sartre’a. Obecnie teren opactwa stanowi własność publiczną. Duży, darmowy parking znajduje się w centrum wsi, ok. 300 metrów od wejścia do opactwa.

MAPA

LINKI

OPACTWO W MAPPINGGOTHIC.ORG

PANORAMA WNĘTRZA

ZDJĘCIA KOŚCIOŁA

GALERIA