Czemu te figury są bez głów?

Ten artykuł jest przeznaczony dla tych, którzy zastanawiają się dlaczego na miejscu opactwa produkującego szampańskie wino działa obecnie prywatny dom szampana, dlaczego na klasztornej górze Mont St. Michel funkcjonowało przez dłuższy czas więzienie, wreszcie skąd wzięły się ślady prymitywnego wandalizmu w wyniosłych katedrach.

Skok na majątek

Nawet krytyczni w stosunku do „dokonań” „wielkiej” rewolucji historycy twierdzą w większości, że prześladowania Kościoła katolickiego zaczęły się za tzw. Wielkiego Terroru Robespierre’a. Nie można jednak zapominać, iż „rozkręcająca” się dopiero rewolucja uderzyła w Kościół już na wstępie. Bowiem już akt zgromadzenia narodowego z 1789 roku, nad którym prace podjęto 10 października tego roku z inicjatywy tytularnego biskupa Autun – znanego bezbożnika i masona Talleyranda, przewidywał zawłaszczenie przez państwo całego mienia Kościoła.  Wprawdzie akt przeszedł 2 listopada 1789 roku niewielką większością głosów, przy liczbie osób nieobecnych i wstrzymujących się od głosu, która mogła przeważyć w drugą stronę szalę głosowania, ale 17 grudnia postanowiono o sprzedaży dóbr kościelnych na sumę 400 milionów złotych celem poktycia długu publicznego, zaś w kwietniu 1790 potwierdzono podjęty w listopadzie krok, przesądzając definitywną nacjonalizację. Jak powiedział jeden z deputowanych: „jeżeli odbierzenie biskupom krzyż złoty, poszukają sobie drewnianego, a ten to krzyż zbawił świat.” Sam inicjator skoku na kasę – Talleyrand zarezerwował dla siebie funkcję zarządcy przejmowanych dóbr, w zamian miano utworzyć państwowy tzw. fundusz kultu, garnuszek rewolucyjny, z którego miała być utrzymywana dalsza działalność kościelna.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

„Cacuszko” Talleyranda – Chateau de Valenceay

Konstytucja dla kleru

W styczniu i lutym 1790 roku przeprowadzono zniesienie zgromadzeń i ślubów zakonnych. Zakonników nakłaniano do wyrzeczenia się podjętych ślubów w zamian za dożywotnie uposażenie, tych co nie chcieli pozostawiono na razie w spokoju, ale już we wrześniu 1790 roku wprowadzono zakaz noszenia habitów. Zniesienie zakonów było nakierowane również na przejęcie ich mienia. Akt tzw. „Konstytucji cywilnej kleru” z 12 lipca 1790 roku przewidywał dalsze „reformy” w Kościele, sprowadzające go do formuły – Kościół to lud francuski. Lud ten, w tym także innowiercy, miał odtąd wybierać proboszczów i biskupów, bez zatwierdzania przez papieża, co miało prowadzić do zerwania z Rzymem. Wybrani przez lud biskupi mieli przechodzić egzamin przed świecką komisją i złożyć przysięgę na wierność ludowi i nowemu prawu. Diecezje zmieniono stosownie do podziału administracyjnego kraju, ograniczono też zależność proboszczów od biskupów. Zarówno biskupi, jak i proboszczowie musieli uzyskiwać zezwolenie władz ludowych na oddalenie się poza macierzysty kościół na dłużej niż 14 dni. Rzym ostrzegł króla Ludwika XVI przed herezją i schizmą, jednak ten zatwierdził konstytucję 24 sierpnia 1790 roku. 27 listopada 1790 roku przegłosowano obowiązek przysięgi wszystkich duchownych na wierność m.in. prawodawstwu Zgromadzenia Narodowego, co monarcha pod naciskiem rewolucjonistów zatwierdził w drugi dzień Bożego Narodzenia tegoż roku. Ekskomunikowany wkrótce potem Talleyrand i inni entuzjaści grabieży oraz rozłamu z Rzymem nazwanych szczytnie „reformą” wyjaśniali, że oznacza ona powrót do „chrześcijaństwa pierwotnego”. Skwapliwie złożyli przysięgę, której odmówiło 127 ze 135 francuskich biskupów. Byli to przeważnie karierowicze, jeden z nich, który szczęśliwie nie został pożarty przez rewolucję, tylko dlatego, że został stosunkowo późno, bo w maju 1794 aresztowany – biskup Viviers Charles La Font de Savine przyznał, iż biskupem został dzięki temu że jego ojciec był arystokratą i urzędnikiem królewskim, poważanym na dworze.

Czerwoni księża i księża antykonstytucyjni

Wobec milczącego oporu hierarchii rewolucjoniści przeprowadzili wybory nowych „biskupów”, których liczbę znacznie zredukowano. Pierwszych nowych biskupów konsekrował w lutym roku 1791 sam Talleyrand wraz z innym zwolennikiem rewolucji Jeanem-Baptistą Miroudot du Bourg – tytularnym biskupem… Babilonu. Rewolucyjni biskupi powoływali się chętnie na chrześcijaństwo pierwotne i zasadę kolegializmu w Kościele jako wytłumaczenie zerwania z „biskupem Rzymu”. Za kilkoma biskupami przysięgła jedna trzecia niższego duchowieństwa, przy czym rozkład ten nie był równomierny w całym kraju, a w rejonach, gdzie księża chętnie przysięgali, nastąpiła potem szybka i trwała dechrystianizacja. Tych, którzy nie złożyli przysięgi rewolucyjna nowomowa nazywała „opornymi” (refractaire) lub „anykonstytucyjnymi” (anti-constitutionnel). Po drugiej stronie występowali „Księża-patrioci” – czyli czerwoni księża (cure rouge). Papież Pius VI w breve Caritas z 15 kwietnia 1791 roku, skierowanym do duchowieństwa i wiernych we Francji, ogłosił suspensę wszystkich księży, którzy złożyli przysięgę, jeśli jej niezwłocznie nie odwołają i ogłosił niegodziwość dokonanych przez Talleyranda oraz towarzyszy konsekwecji. Wywołało to reżyserowane wystąpienia począwszy od spalemia 4 maja przez „lud” kukły przedstawiającej papieża w ogrodach pałacu Filipa Orleańskiego, secundo voto – po mariażu z rewolucją Filipa Egalite, po „satyryczne” rysunki w rewolucyjnej prasie pokazujące papieża jako namówionego przez samego diabła do podpisania dekretu. 11 kwietnia 1791 roku władze Paryża nakazały zamknięcie i sprzedaż kościołów klasztornych, a także zakaz odprawiania nabożeństw w kościołach parafialnych przez księży niezaprzysiężonych. W tym samym miesiącu przejęto kościół św. Genowefy, zamieniając go na panteon rewolucjonistów. 6 maja 1791 roku zgromadzenie narodowe nakazało kontrolę miejsc odprawiania nabożeństw prywatnych i wyciągania konsekwencji wobec księży, którzy krytykują konstytucję cywilną duchowieństwa.

Rewolucja przyspiesza

W czerwcu roku 1791 król Ludwik XVI podjął próbę ucieczki spod kurateli miłującego go i wolność ludu. Skończyła się, jak wiemy, niepowodzeniem, co doprowadziło w dłuższej perspektywie do uwięzienia monarchy w sierpniu 1792 roku i zaprowadzenia go na szafot w styczniu 1793 roku. Rewolucja tymczasem przyspieszała. We wrześniu ogłoszono przejęcie papieskiego Awinionu, w mieście doszło do aktów przemocy. Działająca od października nowa legislatywa podjęła kolejne działania. Dekret z 29 listopada 1791 przewidywał, że odmowa złożenia przysięgi przez duchownych w ciągu 8 dni od jego wydania, powoduje uznanie danej osoby za wrogów ojczyzny i króla oraz pozbawienie jej jakiegokolwiek uposażenia. Król uchwały nie zatwierdził, ale były to ostatnie podrygi monarchii francuskiej. Wkrótce miało się okazać, że nie ma wolności dla wrogów wolności – przystąpiono do zamykania kościołów i represji przeciw niepokornych księży.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Resztki opactwa franciszkańskiego w Reims

 

W ślad za Konstytucją z roku 1791 przewidującą wyrzeczenie się wojny napastniczej i użycia siły przeciw wolności innego ludu, wypowiedziano w kwietniu 1792 roku wojnę Cesarstwu Austrii. W kwietniu też wprowadzono zakaz noszenia sutann przez księży poza kościołami oraz zamknięto ostatnie zgromadzenia zakonne (zajmujące się działalnością „pożytku publicznego”).  Miesiąc później – 27 maja na wniosek deputowanego kalwińskiego z Nantes przyjęto dekret, iż każdy kapłan, którego zadenuncjuje 20 obywateli podlega deportacji. Po 10 sierpnia 1792 roku rewolucjoniści nie musieli się już przejmować królewskim wetem. Cztery dni później przepchnięto wyjątkowo bezczelną, wobec przejęcia majątku Kościoła sprzed 3 lat, przysięgę zobowiązującą do umacniania ze wszystkich sił „wolności oraz nienaruszalności osób i dóbr”. Na żądanie komunardów z 13 sierpnia cztery dni później ustanowiono nadzwyczajny trybunał z niesławnym Robespierrem na czele, który miał wymierzać ludową sprawiedliwość podejrzanym o zdradę. Motywowano jego utworzenie tym, że „lud jest zmęczony czekaniem na pomstę”.

Pomsta ludu

Rozpoczęto aresztowania księży, którzy nie złożyli przysięgi. Miejscem ich koncentracji w Paryżu był dawny klasztor karmelitów.  18 sierpnia zniesiono zgromadzenia zakonne i zakazano noszenia stroju duchownego przez opornych księży. 21 sierpnia ruszyły pierwsze egzekucje rojalistów na placu Carrousel przed pałacem Tuileries. Jean Paul Marat stanął na czele Komitetu Bezpieczeństwa, który miał zająć się aresztowaniami. Jednym z jego członków był Jean-Nicolas Billaud-Varenne, jeden z współorganizatorów skoku na majątek Kościoła katolickiego na jesieni roku 1789, autor m.in. broszurki „Ostateczny cios w uprzedzenie i przesąd”. Obok nawoływania do przejęcia dóbr kościelnych i nadzoru państwowego nad Kościołem zamieścił w niej wezwania m.in. do likwidacji celibatu, stanowisk biskupich, zniesienia dogmatów i „uproszczenia” liturgii. Całość traktował jako „postępową reformę”, której jedynie „głupia ignorancja” mogłaby się sprzeciwiać. Billaud-Varenne był zwolennikiem wymordowania podejrzanych o zdradę, Marat proponował prostsze rozwiązanie – podpalenie więzień, ale wystąpiła obawa czy pożar się nie rozprzestrzeni na inne domy. Po koniec sierpnia roku 1792 przyjęto przepisy o deportacji „papistowskich” księży do Gujany w Ameryce Południowej, gdzie tropikalny klimat miał sam dopełnić dzieła, zaś pozostającym na terenie Francji zagrożono 10-letnim więzieniem. Takie rozwiązanie nie zadawalało jednak wszystkich – 1 września w Paryżu pojawiła się broszurka denuncjująca rzekomy plan rojalistów wymordowania „dobrych obywateli” w nocy z 2 na 3 września.

W niedzielę 2 września, po południu rozpoczęły się systematyczne mordy. Zaczęto od grupy 20 zatrzymanych opornych kapłanów przewożonych do więzienia zorganizowanego w benedyktyńskim opactwie Saint-Germain des Pres. Zatrzymano wiozące ich powozy i rozpoczęto dźganie znajdujących się w nich księży. Akcję prowadził wspomniany już Billaud-Varenne, który pouczył „obywateli”, że składając ofiarę z wrogów wypełniają swój obowiązek. Towarzyszył mu nazwany po tym wydarzeniu „wielkim sędzią opactwa” (grand juge d’Abbaye), ludowy „kapitan” ataku na Bastylię z lipca 1789 roku Stanislas Maillard. Około godziny trzeciej wataha ruszyła do wspomnianego wyżej klasztoru karmelitów. W rzezi w paryskim Karmelu zginęli m.in. arcybiskup Arles Jean de Lau oraz biskupi Beauvais i Saintes. Tych, którzy schronili się w kościele wywlekano. Po krótkim sądzie rewolucyjnym pod przewodnictwem Maillarda i zapytaniu czy złożą przysięgę podporządkowania konstytucji cywilnej kleru, co trwało zaledwie parę minut, zakłuwano ich bagnetami lub bito na śmierć, w międzyczasie wykrzykując zarzuty o obłudę, fanatyzm i… noc św. Bartłomieja. Po tej masakrze rewolucjoniści wrócili do opactwa św. Germanusa, gdzie kontynuowano mordy. Dokonywano też masakr w więzieniu Force, gdzie podejrzanym o zdradę rewolucji urządzano tzw. „ścieżki zdrowia”. 3 września nad ranem do seminarium św. Firmina przekształconego w więzienie rewolucyjne wpadły bojówki, w ciągu godziny mordując ponad 70 zamkniętych tam księży. W sumie w masakrach tych dwóch dni zginęło ponad 220 księży z różnych więzień. 5 września w powyższej atmosferze wyłoniono tzw. Narodową Konwencję, w skład której weszli m.in. Danton, Robespierre, Billaud-Varenne, wspomniany już eks-książę Filip Egalite oraz późniejszy panegirysta napoleoński artysta Dawid. Równolegle przyjmowano kolejne wymierzone w Kościół prawa – 20 września 1792 wprowadzono obowiązkowe śluby cywilne wraz z instytucją rozwodu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Przykład ikonoklazmu w katedrze w Bourges (portal północny transeptu) – hugenoci czy burżuje?

 Wykorzenianie „nędznika

Doszło do paradoksalnej sytuacji, w której po wydarzeniach sierpnia i września 1792 roku około dziesięć tysięcy francuskich księży schroniło się w protestanckiej, antykatolickiej Anglii. Mordom towarzyszyły dewastacja obiektów kościelnych i marnotrawstwo zagrabionych dóbr.  Przetapiano „tak zwane” lub „byłe” święte naczynia i figury zwane w raportach „idolami”, pito ze zrabowanych cyboriów i kielichów mszalnych toasty za pomyślność Republiki. Tradycje ikonoklastyczne we Francji sięgają 2 poł. XVI wieku kiedy to protestanckie armie hugenockie przemierzały kraj, paląc kościoły i rozbijając figury („zniknęły” wtedy m.in. okazałe rzeźby wnęk fasady katedry w Bourges).  W latach rewolucji XVIII w. kościoły i opactwa zamieniono na więzienia (np. wspomniane Mont St. Michel), spichlerze, składy, a część ich po prostu zburzono (np. katedra gotycka w Cambrai, opactwo franciszkańskie w Reims, bazylika i opactwo w Cluny, część opactwa w Pontigny, opactwo w St. Wandrille, opactwo w Jumieges). W ślad za kościołami szły towarzyszące budynki – szacuje się np., że 60 lat po rewolucji Francja miała prawie o połowę mniej szpitali niż w roku 1789. Do zniszczenia przeznaczono m.in. katedrę w Chartres, ale pewien kupiec wykupił ją od rządu, jak twierdził na materiał rozbiórkowy. Jeśli nie doszło do zniszczenia – niszczono rzeźby i ołtarze. Rozbijano relikwiarze i profanowano relikwie. W Epernon np. znaleziono „wśród tych reliktów głupoty włosy tej znanej prostytutki o imieniu Magdalena, którą księża kanonizowali, ponieważ chcieli mieć świętych wszystkich profesji”, jak donosił miejscowy aktyw. W Saint-Valery-sur-Somme „płótno przedstawiające św. Ludwika zostało pocięte, a rama spalona pod drzewkiem wolności, tańczono carmagnole wokół stosu”. Podczas takich tańców, jak np. w Chauny, przebierano się niekiedy na szyderstwo w szaty liturgiczne. W Bourges ludowi komisarze uznali że „w sytuacji, kiedy triumfuje filozofia, należy dołożyć wysiłku do zniszczenia wszystkich świątyń, które świadczą o głupocie naszych ojców i konserwują nadzieje winne przesądom i szarlatanerii”. Jak zanotowano „w mieście Reims fanatyzm ginie. Dzwony, które dotychczas się zachowały, są w drodze do Metzu, gdzie skończą w objęciach ognia. W Caen podpalono pustelnię, z której wybiegł eremita, odłożył różaniec i… złożył przysięgę na wierność konstytucji. Ofiarą padały również krzyże, także przydrożne i kalwaryjne – na ich miejscu sadzono drzewka wolności. Dokonywano i innych profanacji – np. w Meymac postępowcy zaciągnęli do kościoła osła przybranego w ornat, mitrę i krzyż. Palenie kukieł przedstawiających papieża, obok wizerunków króla, zdarzało się często. Zmieniano nazwy miejscowości (łącznie ponad 3000 przypadków) – w miejsce tradycyjnych świętych patronów, wstawiając dewizy nowej epoki. I tak np. Saint-Outrille w Berry stało się nagle… Równością (Egalite). Łącznie we Francji pojawiło się ponad 180 Wolności i 40 Równości, a także 53 Maraty, 6 Wolterów i 7 Rousseau. Hasła były szczytne, nie idąc jednak w parze z rzeczywistością. Nawiązywano chętnie do czasów pogańskiego antyku, zwłaszcza Brutusa – zabójcy Cezara, który stał się patronem kilkunastu miejscowości, licznych ulic i placów. St. Tropez stało się Herakleą, zaś St. Maximin Maratonem. Dokonywano również próby rozszerzenia rewolucji – w listopadzie roku 1792 wojska generała Dumourieza wkroczyły do Brukseli i rozpoczęły plądrowanie. Głównym obiektem stały się kościoły. Na początku roku 1793 w Belgii wybuchło powstanie przeciw rewolucjonistom, zaś w marcu zdezerterował dowódca wojsk francuskich Doumouriez. Eksport rewolucji się tym razem nie udał.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

„Liberte – egalite – fraternite” na fasadzie kolegiaty w St. Aignan

Rewolucyjne dzieciobójstwo

Nowo wybrany Konwent zajął się niezwłocznie, jeszcze we wrześniu roku 1792 kwestią zniesienia monarchii. Wnioskodawcą był „abbe Gregoire” wybrany przez lud na „czerwonego” biskupa Blois. Konwent, który podjął ostatecznie decyzję o zgilotynowaniu byłego króla, obecnie „obywatela Capeta”. Do egzekucji doszło 21 stycznia 1793 roku – w ostatnich słowach Ludwik XVI powiedział że przebacza sprawcom swojej śmierci i prosi Boga by jego krew nie spadła na naród.  W czerwcu 1793 roku Konwent przyjął nową konstytucję pełną praw, wolności i poszanowań (podobnie jak konstytucja lipcowa PRL). Równolegle pracował utworzony w marcu w Paryżu trybunał rewolucyjny, broniąc obywateli przed spiskami arystokratów, spekulantami i oczywiście „niepatriotycznymi” księżmi. Dochodziło do sytuacji, w których stający przed sądem księża byli upominani przed ludowych sędziów za złe rozumienie Ewangelii. W końcu, jak miał się wyrazić przewodniczący trybunału w Lyonie – Jezus był najlepszym sanikulotą w całej Judei! Marat ogłosił tych księży, którzy złożyli przysięgę śmiertelnymi wrogami rewolucji. W październiku 1793 roku wprowadzono nowy kalendarz – zasady reformy nie były przypadkowe. Usunięto narodzenia Chrystusa jako punkt odniesienia i zastąpiono datą ogłoszenia republiki – 22 września 1792, tuż po paryskiej rzezi duchownych. Wprowadzenie 10-dniowego tygodnia miało m.in. doprowadzić do utraty w społeczeństwie orientacji kiedy przypada niedziela. Miał ją zastąpić i wykorzenić Dzień Dziesiąty. Zniesiono równocześnie oczywiście odwołania do świętych, wprowadzając świeckie dni uroczyste. W Arras odbyła się nawet procesja 2000 obywateli i obywatelek, oddająca hołd nowemu kalendarzowi. Każdy z jej uczestników musiał dotknąć drzewka wolności, zaś najstarszy wzniósł w górę akt konstytucji. Księży i biskupów zachęcano do małżeństw. Wkrótce wzięto się także za księży patriotów – zakazano w ogóle obchodzenia świąt kościelnych, forsując te „rewolucyjne”, a Czerwoni księża, którzy zostali wprowadzeni na urzędy przez rewolucję, tacy jak nowy arcybiskup Paryża Gobel – musieli złożyć rezygnację z pełnionych godności, zrzekając się „konstytucyjnej funkcji” oraz kapłaństwa. Podobno Gobel, występując w Konwencji 7 listopada 1794 roku, zdejmując sutannę, biskupi krzyż oraz pierścień i wkładając czerwoną, frygijską czapkę „wolności”, miał powiedzieć „lud mnie powołał, lud mnie odwołuje (…) Niech żyje republika!”. Nie uchroniło to księży-patriotów od podejrzeń i aresztowania. Ten sam Gobel skończył parę miesięcy później, 14 kwietnia roku 1794, na gilotynie, przed śmiercią wykrzykując ponoć: „Vive Jesus Christ!” Podobny los spotkał innego „czerwonego księdza” arcybiskupa Sens Etienne’a Charlesa Lomenie de Brienne, któremu jeszcze przed rewolucją Ludwik XVI miał odmówić poparcia na funkcję arcybiskupa Paryża, bowiem, jak zaznaczył, taka osoba powinna przynajmniej wierzyć w Boga. De Brienne, mimo iż wyrzekł się wiary katolickiej, został aresztowany w listopadzie roku 1793 i zmarł w lutym 1794 w więzieniu, nie doczekawszy się gilotyny.

Księżom patriotom zakazano w ogóle nauczania w szkołach. „Fanatyzm”, „jedyny wróg wewnętrzny” miał zostać do reszty zniszczony, a znak krzyża zastąpiony drzewkiem wolności. 10 listopada 1793 w katedrze Notre-Dame odbył się pogański rytuał ku czci Bogini Rozumu. Analogiczne rytuały odbyły się wkrótce w innych ważniejszych katedrach – m.in. Chartres i Reims. W miejsce kultu katolickiego promowano, podniesiony przez masona Couthona kult Istoty Najwyższej, której emanacją w wierzeniach oświeconych był(a) Rozum. Na posiedzeniach zimowych Konwentu deputaci z poszczególnych regionów prześcigali się w zapewnieniach, że e całości zerwali z dawnym „zabobonem”, że „błąd przekazywany z pokolenia na pokolenie wreszcie zanikł, przesądy fanatyków skończyły się”, że „czczą wyłącznie Rozum, a Równość i Wolność są jedynymi bóstwami”. Wkrótce Świątynie Bogini Rozumu, przeważnie w dawnych, zbezczeszczonych kościołach, powstały w ponad 2/3 francuskich gmin. Zamknięto w sumie prawie 3000 kościołów w całej Francji. Bogini Rozumu miała zająć miejsce dotychczas w wierze zarezerwowane Maryi – pośrednika, który zapewnia ludowi wolność i równość, stąd m.in. wspomniana intronizacja Rozumu w katedrach poświęconych Notre-Dame. Świętych zastępowano z kolei „męczennikami wolności” z Maratem na czele, zasztyletowanym 13 lipca 1793 roku przez Charlotte Corday. Jego pogrzeb 16 lipca 1793 roku przybrał charakter quasi-religijny. Szydząc z kultu serca Jezusowego, śpiewano o sercu Marata, wyjęto je z ciała i umieszczono na honorowym miejscu w klubie kordelierów. 14 listopada tego roku wraz z Rozumem Marat został podniesiony do rangi rewolucyjnych bóstw. Paryskie wzgórze męczenników chrześcijańskich – Montmartre nazwano Mont Marat.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Imponujące ruiny opactwa benedyktyńskiego w Jumieges (Normandia)

 Wstępując na szafot

Równolegle trwała rozprawa z księżmi „opornymi”, którzy pozostali we Francji. Byli skazywani na śmierć za próbę „zniewolenia ludu w okowach zabobonu”. Wraz z kapłanami skazywano osoby, nieraz starsze, które dały im schronienie. 79-letni benedyktyn ojciec Courtin stając przed trybunałem oświadczył, że odprawiał tylko Msze i starał się czynić dobro został stracony. Ksiądz Noel Pinot z Angers, którego celem szyderstw przed egzekucją ubrano w szaty liturgiczne, wstąpił na szafot, recytując Introibo ad altare Dei,  antyfonę z początku Mszy świętej – przystąpienia do ołtarza. W miejscowości Laval 22 księżom oferowano wolność jeżeli wyrzekną się wiary – wysłuchując wyrok skazujący odpowiedzieli: Deo gratias, byli ścinani jeden po drugim, a ostatni z nich Turpin de Courmier, stając przed gilotyną ucałował krew swoich poprzedników. 72-letnia przeorysza benedyktyńska z Montmartre cierpiała na głuchotę – w protokole zapisano, że konspirowała „ślepo i głucho”. W dokumentach procesu księdza Jacquesa Ribiera i kobiety go ukrywającej – Marie Jeanne Guedon zapisano, że w mieszkaniu oskarżonej znaleziono m.in. „wyobrażenia przedstawiające były najświętszy sakrament”. Dzwonnicy i zakrystianie z Rennes zostali skazani za „kryminalne nadużycie, które odbywało się poprzez dźwięk dzwonów”.

IMG_0699

Uszkodzone figury w prezbiterium katedry w Rouen – w latach rewolucji jednej ze „świątyń Rozumu”

 Deportacja w pionie

W marcu 1793 roku wybuchło katolickie powstanie w Wandei przy ujściu Loary. W tym regionie utrzymywał się duch i pobożność św. Ludwika Grignon de Montfort oraz oddanie kultowi Najświętszego Serca Jezusowego propagowanego w XVII w. przez siostrę Małgorzatę Marię Alacoque. Powstańcy w śmiałym marszu dotarli aż do Granville koło Dunkierki, ale Anglicy nie wsparli ich flotą. W roku 1794 krwawo stłumiono powstanie, wyrzynając ponad 100 000 mieszkańców Wandei. Krainę przemierzały „kolumny piekielne” , zostawiając za sobą jedynie ogień i wodę. Mordowano kobiety, starców i dzieci, nawet w kościołach. Wiązanych w grupy ludzi, przeznaczonych na egzekucję nazywano drwiąco „różańcem”. W Nantes, na Loarze topiono barki z opornymi, w tym duchownymi – każdej nocy do 200 więzionych, zabijając w ten sposób od 16 listopada 1793 r. do 31 stycznia 1794 łącznie, jak się szacuje 2000-5000 osób. Nazywano to „deportacją pionową”, a ludowy komisarz Carrier donosił rewolucyjnym władzom w Paryżu: „Ostatniej nocy 53 księży zamkniętych na barce zostało zatopionych w rzece. Cóż za rewolucyjna rzeka z tej Loary!”. „Barki śmierci” funkcjonowały również, choć w nieco inny sposób w tym samym czasie także w Bordeaux. U wejścia do portu przetrzymywano tam w ciasnocie księży oczekujących na deportację do Gujany – zmarło ich aż 547. Utworzony jesienią roku 1792 obóz koncentracyjny na wodzie w Rochefort, na wybrzeżu atlantyckim przetrzymywał w sumie ponad 800 księży, w nieludzkich warunkach. Akcja rewolucyjna napotykała opór nie tylko w Wandei, ale również np. w Prowansji, Owernii, regionie Mont Blanc, Coulommiers, Limousin, a nawet rejonie Marny. Księża-apostaci, którzy głosili idee rewolucyjne byli uważani przez lud za „protestantów” i ignorowani, księża ukrywający się po domach odprawiali Msze św. Dochodziło o niszczenia rewolucyjnych symboli, zwłaszcza sytuowanych w miejscu krzyży, drzewek wolności. W grudniu 1793, tuż przed Bożym Narodzeniem, mieszkańcy Rouen w Normandii, wymogli na miejscowych władzach otwarcie kościołów. Terror trwał jednak i nabrzmiewał. 17 lipca 1794 roku dokonano egzekucji szesnastu sióstr karmelitanek z Compiegne skazanych m.in. za wystawienie monstrancji z Sanctissimum. Siostry jechały na szafot, śpierając Miserere mei i Salve Regina, a podczas kaźni każda z sióstr klękała przed przełożoną, prosząc o ostatnie błogosławieństwo. Przeorysza zginęła ostatnia. Upadek i egzekucja bez sądu Robespierra pod koniec lipca 1794 nie zmieniła kierunku działań rewolucji. We wrześniu 1794 zniesiono fundusz kultów, z którego po wywłaszczeniu Kościoła utrzymywano świątynie i duchownych. Dochodziło do kolejnych egzekucji – w październiku 1794 roku trybunał w Paryżu skazał na śmierć „księdza patriotę” Francoisa z Saint-Christophe-sur-Loire za obchodzenie przez niego… święta Trzech Króli. We wrześniu roku 1795 wprowadzono dekret o policji wyznaniowej, nakazując składanie przez duchownych przysięgi uznającej „wszechwładność ogółu obywateli francuskich”.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

„Rewolucyjna rzeka Loara” w Tours

 Czasy „normalizacji”

Dopiero w roku 1797 doszło do względnego unormowania sytuacji – odwołano sankcje w postaci deportacji i więzienia wobec duchownych, zaś księża zaczęli wracać z wygnania. W sierpniu 1797 roku zgromadzeni w paryskiej Notre-Dame biskupi wyrzekali się ustawy cywilnej i zgłaszali wierność papieżowi. Synod trwał jeszcze, gdy 4 września doszło do kolejnego zamachy stanu. Nowy Dyrektoriat zareagował, zapowiadając ponowne deportacje księży stwarzających zagrożenie dla porządku publicznego i wprowadzając nową przysięgę „nienawiści do monarchii”. Za pośrednictwem służb państwowych, w tym policji, przeprowadzano akcje niszczenia krzyży i budynków religijnych, zdejmowania dzwonów oraz zamykania szkół katolickich. Wznowiono wywózkę księży na śmierć w tropikach w Gujanie. Wprowadzano masońskie rytuały synkretyczne (według szacunków we Francji w roku 1789 było ok. 600 lóż masońskich, zaś w stanie trzecim Stanów Generalnych zebranych na jesieni tegoż roku na 603 posłów aż 477 należało do wolnomularstwa), likwidowano obchody katolickie, wprowadzając coraz usilniej te związane z republiką i kalendarzem rewolucyjnym, Bonaparte tymczasem „wyzwalał” Italię, wkraczając do Rzymu. , po proklamowaniu Republiki Rzymskiej w miejsce Państwa Kościelnego, posadzono na Kapitolu… drzewko wolności, a na moście wiodącym do Zamku św. Anioła postawiono statuę wolności depczącej papieską tiarę. 20 lutego 1798 roku pojmano i porwano papieża Piusa VI by uprowadzić go do Francji. Papież zmarł w sierpniu następnego roku we francuskiej twierdzy Valence, a rewolucyjny urzędnik skwitował jego zgon urzędowym zapiskiem „Pius VI i ostatni”. W roku 1797 i 1800 odbyły się synody narodowe zaprzysiężonych francuskich księży. Konkordat z roku 1801 zawarty przez Bonapartego z przedstawicielami papieża Piusa VII tylko pozornie uregulował sytuację. W czerwcu 1809 papież ekskomunikował Napoleona za wszczęcie wojny przeciw Hiszpanii i w następnym miesiącu został pojmany przez Francuzów. Jego niewola trwała do roku 1814, a mimo tego Pius VII opowiadał się za miłosierdziem dla Napoleona i jego powrotem z wyspy św. Heleny.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ruiny opactwa w Saint-Wandrille (Normandia) – pozostałości kościoła rozebranego na budulec


Dodaj komentarz